To jedyne takie miejsce w Toruniu z tradycyjnymi japońskimi słodyczami. Prowadzone przed dwójkę bardzo sympatycznych japończyków pozwala na spokojnie spróbować czegoś zupełnie innego
Mieści się na płycie Nowego Rynku i jest czynne tylko między 12:00 a 17:00.
Takie słodycze nie są tradycyjnie słodkie. Są delikatne, miękkie i pozwalają celebrować wysiłek włożony w ich przygotowanie. Każde jest praktycznie małym dziełem sztuki.
Wnętrze kawiarni jest dość surowe i chłodne. mamy tu drewniane ławki, cegłę i bielone ściany. Właściciele zatrosczyli się o osoby będące tu pierwszy raz, bo wsystkie słodycze mają opis i przedstawione są uroczym origami
To wyjątkowe miejsce serwujące nie tylko tradycyjne słodycze, ale też herbatę. CO iekawa nie tylko w tradycyjne sposób, ale tez w ciekawych kombinacjach np matcha tonic – orzeźwiająca na lato, marcha z sokiem z pomarańczy lub bardziej klasycznie matcha latte. Poza tym – oczywiscie jest też spory wybór herbat liściastych
Jeśli tam będziecie – polecam gorąco spróbować czegoś z pastą z czerwonej fasoli. To jest najbardziej tradycyjne nadzienie, a zarazem zaskakujące, że to jest słodkie w taki nie konwencjonalny sposób.
Bazą wielu tych tradycyjnych japońskich deserów jest mochi – mochi – czyli ryżowe ciasteczko, ale zupełnie inne niż by człowiek myślał po opisie. Specjalny ryż jest gotowany i obijany na gładką, kleistą i ciągnącą się masę. Następnie formowany w kuleczki
W opcjach jest :
- Daifuku – czyli mochi, które ma w środku nadzienie – tradycyjnie z czerwonej fasoli, ale w opcjach jest też np. truskawka i serek maskarpone, które jest równie pyszne
- Dango – to trzy mniejsze kuleczki mochi, ale bez nadzienia. W zamian za to są polane sosem – zimą moim ulubionym sosem był słodki sojowy – brzmi dziwnie, ale musicie mi zaufać, że najbliżej temu w opisie smaku jest “słony karmel”. Na wiosnę pojawiła się opcja z sycylijskimi cytrynami i obecnie te mają podium, są słodko-kwaśne. Idealnie orzeźwiające
- Botamochi – to mnie zbite mochi, bez nadzienia, ale za to posypane posypką – tu są różne opcje np. kinako czyli orzechowa lub matcha – zielona herbata
- Taiyaki – czy takie niby gofry – te są wypiekane w kształcie ryby. Moje ulubione te ponownie takie z nadzieniem z pasty z czerwonej fasoli, ale nie bójcie się są też truskawkowe. wspaniała rzecz zimą – takie cieplutkie
- Dorayaki – czyli słodkie, puszyste naleśniki – przypominają najbardziej amerykańskie pancakes. Przełożone są pastą z nadzieniem
Na koniec zostawiam trudne do upolowania nerikiri – czyli najbardziej tradycyjne słodycze podawane zazwyczaj w czasie ceremonii zielonej herbaty. Wymagają one sporego nakładu pracy i zazwyczaj odzwierciedlają dany sezon. Załapałam się tyllko raz zimą i one są tak urocze, że nie sposób nie zrobić im zdjęcia
Lubicie takie nietypowe desery?
Rynek Nowomiejski 9/1A, 87-100 Toruń