Wege -Pers Cafe

Idea restobarów pojawiła się na rynku dość niedawno. To miks między restauracją (kojarzoną z obsługą kelnerską) i barem (gdzie zazwyczaj serwuje się alkohol). To miejsce się wpisuje w ten scenariusz idealnie, gdzie zarazem mamy typowy bar z drinkami i możliwość zjedzenia obiadu.

Pers jest wyjątkowy również dlatego, że jest tworem Fundacji Studio M6, która zajmuje się aktywizacją społeczno-zawodową osób zagrożonych wykluczeniem. Przyciąga więc sporo osób, które lubią myśleć alternatywnie. Czuć tutaj luz i artystyczny powiew w powietrzu. Są tu wystawy, dyskusje, kontrowersyjne instalacje artystyczne. Jest też poczucie otwartości i młodości.

W tematach kuchennych, czyli żarłokowych, króluje tu kuchnia wegańska. I w menu jest spory wybór – od pierogów przez burgery po street food. Ceny są również bardzo przystępne i są teżopcje promocyjne np. zupa dnia za pół ceny do każdego głównego dania.

Zdecydowaliśmy się na:

Zupę dnia: krem z pomidorów -12 zł pełna cena
- kremowa, gęsta i delikatna. Taka jaka być powinna. Porcja też spora – taka, że można się nią najeść spokojnie
Placek po węgiersku – Placek ziemniaczany przekładany podwójnie gulaszem z boczniaków – 22 zł
- bardzo smaczny placek: puszysty, wilgotny. Gulasz też ciekawy, choć dominował smak marchewki zamiast grzybów. Zupełnie to nie przeszkadzało i całość została zjedzona ze smakiem
Bagietka wietnamska – Tofu-bekon z piklowaną marchewką, majonezem sriracha, colesławem, świeżym ogórkiem i orzeszkami ziemnymi, w pszennej bagietce- mała -16 zł (na zdjęciu) / duża – 29 zł
- zaskakująco pikantna. “wietnamska” powinna to sugerować, ale zaskoczyła z pikantnością, która się budowała z każdym kęsem. Na pomoc przychodził colesław i warzywa, które to równoważyły wspólnie z bagietką.

Całość przyzwoita i za takie ceny warta tego