Dzisiejsza wizyta w to dowód na to, że czasami warto iść kilka razy zanim się wyrobi opinię.
Nasza pierwsza wizyta była wieki temu (przed covidem) w ramach restaurant week i nie trafiliśmy do końca. Choć dania były przygotowane super, to nie były to nasze smaki. Od tamtego czasu byliśmy kilka razy i dania z klasycznej karty wymiatają.
Restauracja mieści się w dawnym spichrzu w centrum Toruńskiej starówki obok popularnej turystycznie krzywej wieży. Wnętrze utrzymuje zabytkowy klimat prez odsłonięta cegłę, drewniane podłogi, ale zarazem jest poczucie nowoczesności. Na dole można mieć wgląd na otwartą kuchnię, a nie dawno otworzyła się nowa część na piętrze budynku skąd można mieć widok na wisłę.
Samo menu po przeczytaniu może trochę wystraszyć – ozory, pączek z jeleniem, mniej bezpieczne połączenia. I to takie właśnie miejsce, do którego trzeba przyjść z otwartą głową i zaufaniem, że szef kuchni wie co robi. W tym przypadku oddajemy się w dłonie Pawła Zasławskiego
Na pierwsze danie wjechał konfitowany ozór wołowy z boczniakiem. I miałam wątpliwości bo ozór to mi się kojarzy z ozorkami w galarecie, ale tutaj to zupełnie inne przeżycie. To zwyczajnie kawałek bardzo delikatnego mięsa wołowego, w delikatnym sosie z boczniakiem. Musicie mi zaufać, że warto (32 zł)
W przystawkach znajdziecie też wspaniały tatar z jelenia / sarny z plastycznym żółtkiem, gorczycą i chipsem ziemniaczanym. Bardzo ciekawe i warte spróbowania (44/48 zł)
Na uwagę zasługują także podpłomyki. Te występują w przeróżnych kombinacjach i są czasami nazywane polską pizzą. Charakteryzują się cienkim spodem i jako przystawka do podziału albo jako danie główne sprawdzą się bardzo dobrze (22-26 zł)
Za dań głównych na uwagę na pewno zasługują
- pączek z jeleniem – to bardzo intensywne w samku mięso jest równoważone sosem majonezowym i serem. Nie braknie też tu sałaty. Piklowana rzodkiew jednym smakuje innym nie. Zdania są podzielone na każdym wyjściu. Do tego pączek. I teraz na poważnie – to nie jest taki słodki pączek, tylko taki wytrawny. Za to daje delikatną teksturę i podkreśla mięsną nutę (42 zł)
- chałka z kaczką – ponownie słodkie ze słonym, ale w wybornym wykonaniu. Kaczka ogólnie dobrze się łączy ze słodkimi dodatkami. Dodatki to typowo azjatyckie smaki z warzywami stir-fry i majonezem kimchi. Całość wypada super (39 zł)
- pierogi z dzikiem – podane z sosem z wypieku. Ten sos jest bardzo ciekawy bo trochę kremowy, a zarazem wyrazisty. Same pierogi pyszne i mieliśmy o nie bitwę przy stole (40 zł)
- mac & cheese – ciekawe i bardzo sycące. Porcja jest duża, tekstura jest na szczęście przełamana. (40 zł)
Monka to nie tylko smaczna restauracja, ale też apartamenty, piekarnia i spiżarnia. Obsługują więc w 100% kompleksowo.
Mają też spory wybór opcji wegetariańskich i wegańskich w karcie
Byliście? Co Wy polecacie?
Piekary 2 zaraz obok Krzywej Wieży
ps. od nie dawna mają też w menu możliwośc zamówienia specjalnego dania dla psa. Miejsce bardzo psijazne.
Link do www tutaj